niedziela, 17 maja 2015

I po turnusie

Trochę oszukałabym mówiąc "i po turnusie", bo z naszego turnusu zrobił się tak naprawdę "półturnus" :/. Jesteśmy już w domu od wtorku tak naprawdę, tylko czasu zabrakło żeby coś wkleić. Franka niestety męczył katar, który jeszcze gdzieś tam jest. Podejrzewam jednak alergie jakąś bo to już trochę za długo.  Ale to nic. Franek poprostu jakby to powiedzieć - zbuntował się. W poniedziałek po weekendowej przerwie jak wszedł na salę rehabilitacyjną tak się rozwył, że to był koniec. 2 godziny wrzasku, wyginania i totalnego sprzeciwu. Masakra jakaś. Zapowiedź tego już była przez sobotę i niedzielę, bo gdy tylko przechodziliśmy przez korytarz  Ośrodka, Fran dostawał nerwicy myśląc, że idziemy na zajęcia.
I tyle. Uzgodniliśmy z opiekunem, że nie ma sensu go męczyć, bo w sumie był i tak najmłodszym uczestnikiem i miał prawo się wyeksploatować ;) trzymając takie tempo.
Wróciliśmy więc do domu i wszystko wróciło do normy ;)
Wklejam jeszcze fotkę z saneczkowego szaleństwa które Franek pokochał. Codziennie jeden zjazd musiał być.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz