środa, 23 kwietnia 2014

Wio koniku wio

Dawno nas nie było :(
Nie zabieram się nawet na dogłębne opisywanie zaległości bo za dużo się tego nazbierało ;)
W skrócie: chodzi dumnie ze wsparciem, staje sam w łóżeczku, śpiewa na mmm, dadada, lalala i brbrbrbbr piosenki jak: wlazł kotek na płotek, panie janie, świnki trzy, sto lat i stary farmer.
Na dźwięk trójkąta i gitary raczkuje.
Z kubka słomki pić nie zamierza - a logopeda by chciał ;/
Kupe trzaska w nocnik jak się w porę zorientuje (i ja i Frankowy).
Szczerbaty dalej ale podejrzewam, że coś idzie z góry.
Nie chce spać za dnia i wstaje o 5-6 rano - MASAKRA.
Rośnie, rozrabia, ustawia nas i ma się dobrze :)

A wczoraj Franek zaczął przygodę z konikami.
Fotorelacja telefonowa zrobiona. Na początku nie był przekonany. Dopiero jak znalazł się sam na koniku - wszystko zagrało :). Będzie z niego dżokej.