28 styczeń 2013.
To data, którą wciąż i wciąż słyszeliśmy przy każdorazowej wizycie lekarskiej.
To data, która miała przynieść oczekiwane, "zaplanowane", nieznane szczęście.
Ta data, która wyznaczała nasz każdy krok.
To data ...
która dzisiaj jest tylko wspomnieniem.
Bo nic tego dnia szczególnego się nie przytrafiło
prócz tego, że My i Nasz synek cieszył się już życiem od 3,5 miesiąca.
Ot
taki
psikus
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz